Musiałam podzielić się radością jaką daje mi obserwowanie rozwoju albicji japońskiej. Drzewko po czterech latach musiałam przesadzić do gruntu, bo nie mieściło mi się już w piwnicy na zimę. Po pierwszej zimie (dość łagodnej) ładnie się rozrosło i uraczyło mnie aż 3 kwiatkami :) Po tegorocznej mroźnej zimie ( o dziwo, przetrwało) i przycięciu na wiosnę (niestety za mało przycięłam, bo prawie zasłania mi wejście do domu) moja albicja obsypała się kwieciem. Jest cudowna i pachnie obłędnie. Na zdjęciach kolejne fazy: drzewko za dnia, drzewko ze zwiniętymi liśćmi na noc, grona pąków i kwiatów w różnych stadiach rozwoju.