Mam problem z cisem. Kupiony w szkółce w okolicach czerwca/lipca. Po zakupie stał na podwórzu w doniczce do września (czekał na przygotowanie miejsca). We wrześniu wkopałem go w ziemię, stanowisko od strony północnej, raczej zacienione, dołek uzupełniony mieszaniną torfu i gleby rodzimej, czyli piachu. Jak widać na zdjęciu ma sporo owoców. Kilka dni temu zauważyłem, że zaczyna brązowieć od góry. Przyjrzałem się pędom - nie ma oznak gnicia u nasady, więc to chyba nie fytoftoroza (zresztą teraz chyba trochę za zimno na rozwój grzybów?). Co to może być? Przemarzł (było u nas już kilka nocy z przymrozkiem)? Usechł? Dodam jeszcze, że w miejscu, gdzie posadziłem cis jakieś 10 lat temu, podczas budowy domu budowlańcy zrobili śmietnik odpadów budowlanych. Ziemia prawdopodobnie została skażona. Jakieś dwa metry od cisu jest szpaler tuj - z pierwszych 10 przeżyły 2, reszta uschła, najprawdopodobniej właśnie z powodu skażenia. Ale jakieś 5 lat temu posadziłem tam kolejne tuje - z początku szło im kiepsko, ale żyją i są coraz ładniejsze, stąd myślałem, że skażenie gleby minęło i mogę posadzić cisa. Czy takie brązowienie może być spowodowane skażeniem gleby? Dodam jeszcze, że dziś na jednym z dwóch głównych pędów odchyliłem około 1 cm² kory tuż nad gruntem i pod nią drewno było czyste, biało-żółte, nie było czerwonawego śladu zarażenia fytoftorozą...