Dzień dobry, jesienią nabyłam dzialkę, z nasadzeniami, przystąpiłam właśnie do prześwietleń i stan moich drzewek mnie bardzo zmartwił, na korze pni widać spękania, w niektórych miejscach jest mokro, drzewa chorują od jakiegoś czasu wg mnie, nie mają przyrostów (porosty oblazły), jak cięłam gałęzie przy pniu głównym, obrączki były brunatne zamiast jasnozielonych, mam obawy że to rak bakteryjny. Czy takie chore drzewo
zakładając że będę starała się ratować, daje jakieś rokowania na uratowanie? Czy jest możliwość że pień które go gałęzie są po ucięciu pomarańczowo-brunatne jeszcze się uleczy?z silną pomocą oczywiście. Nie mam zdjęć, mogę zrobić w środę, o ile będzie pogoda. Z góry dziękuję za wszelkie sugestie. O ile wiem, to trzeba oczyścić chore miejsca na pniu do zdrowej kory, i zamalować fitoplastrem albo farbą olejną? Czy też lepiej drzewo ściąć by nie roznosiło choroby?