Dzień dobry, rododendron kupiony rok temu, wsadzony w kwaśną ziemie w dość ciemnym miejscu. Kwitł bardzo ładnie, był obficie podlewany całe lato. W grudniu-styczniu pojawiły się brzydkie plamy. Na fali nowego filmu Pana Grzegorza o zasuszonym rododendronie podsypałam go nową kwaśną ziemią i cierpliwie podlewałam bryłę korzenia - faktycznie, dookoła dość mokro a pod rośliną trochę sucho. Czy to tylko przesuszenie, może brak składników pokarmowych? Jeśli tak, to jakich? Czy mogę dokarmiać nimi już teraz? A może to choroba lub złe stanowisko? Dziękuję za wszelkie uwagi i pozdrawiam.