Pierwszy mały sad (zdjęcia z czerwoną kropką w lewym dolnym rogu) sadzony był około 20 lat temu. Znajduje się on od strony południowej przez co nie ma dobrego dostępu do światła. Dodatkowo dwa duże i niestety chore świerki zabierały resztę światła. Drzewka owocowe na początku były przycinane jednak nieooprawnie a ostatnimi laty prawie wcale przez co strasznie się zagęściły i chorowały. Najwięcej owoców było na trzech pierwszych (od strony drogi) wiśniach a na pozostałych nie było wcale albo niewiele. Ratowanie sadu zacząłem od wycięcia chorych świerków a następnie przyciąłem mocno inne drzewka i zasmarowałem rany. W ramach eksperymentu przesadziłem także jedną jabłonkę, która miała najmniejszy dostęp do światła (zdjęcie bez żadnej kropki). Druga część nasadzeń (zielona kropka w lewym dolnym rogu) jest już młodsza (około 10 lat) lecz nie pamiętam aby ktoś przycinał te drzewka przez co urosły na nich bardzo długie witkowate gałęzie. W tamtym roku wiśnie owocowały obficie lecz owoce były małe, kilka gałęzi złamało się po ich ciężarem; Śliwka (pierwsza od lewej) miała doślownie 5 owoców i do tego robaczywych. Po mocnym przycięciu (przycięte gałęzie pokazane na zdjęciu) rany zasparowałem odpowiednim preparatem. W obu przypadkach wypieliłem (jeśli było to konieczne) trawę wokoło pnia. Mam nadzieję, że starania przyniosą efekt, oczywiście przede mną jeszcze zastosowanie odpowiednich oprysków i nawozów(korzystając z rad Zielonego Pogotowia😀).