Rododendron rósł w paprociach przez wiele lat...po wyrzuceniu paproci został taki "łysolek" - prawie 1,5 m łysa gałąź i na końcu kwiat i 4 listki. Kilka dni przygotowywałam się psychicznie do tej operacji 😉 Zgodnie z radami Pana Grzegorza - ciąć, w przyszłym roku będzie piękniejszy - wzięłam sekatory i do dzieła 😁 Cięłam tuż nad widocznymi pąkami uśpionymi (wiem, pewnie za dużo zostawiłam, najwyżej skoryguję w przyszłym roku), zostawiając kilka gałęzi aby miał masę liściową (przytnę w przyszłym roku). "Harakiri rododendrona" zrobione😁 Już po 2 tygodniach zauważam ruch w pąkach uśpionych, nabrzmiewaja 😁 Pozdrawiam wielbicieli rodków 😁