Witajcie, Kto mi pomoże? Posadziłam zwykłą dziką różę, ponoć to takie odporne krzaczysko.... Dałam obornika, mączki bazaltowej, było wapnowanie, było lanie humusem.... Mokro nie ma na pewno, bo rośnie na skarpie.... Puściła liście, nawet zakwitła w dwóch pąkach... jak nie pada podlewam.....Ale liście.... Żółkną, a potem odpadają. Dziwne, bo nie dostaje wcale czarnych plam jak przy czarnej plamistości, tylko te żółte listki jakby zasychają i odpadają i już... Był oprysk polyversum, biosept, chyba tez pokrzywą na wszelki wypadek i czekam...Hm, nie wygląda to na grzyba...a może przekarmiona?