Dziwny jest ten rok 2020. Nawet pod kątem występowania szkodników. Poniżej zestawienie jak to wygląda w moim ogrodzie: - mszyca zielona na różach: zawsze była w tym roku brak - mszyca czarną nigdy nie było, w tym roku jest na jodle i na sośnie - ćma bukszpanowa, nigdy nie było, teraz jest - skoczek różany, nigdy nie było w tym roku jest - borecznik rudy co roku na sośnie teraz brak, ale za to jest mniszka brudnica, której nigdy nie było - chrabąszcz majowy brak, choć zawsze był w mniejszych lub większych ilościach, w tym roku 0. - srebrzyk naliściak nigdy nie było, w tym roku jest - ogrodnica niszczylistka nigdy nie stwierdziłem w tym roku jest - poskrzypka była zawsze w tym roku 0 - opuchlaków też na razie nie widać - do tego totalny brak biedronek, a zawsze było ich pełno u mnie, za to jest prawdziwa inwazja mrówek. Tak sobie myślę, że przyroda nie znosi pustki i jeśli z ekosystemu wypadają jakieś organizmy to zastępują je inne.