Witam Panie Grzegorzu , chciałabym przesłać więcej przyciętych drzew ale nie robiłam zdjęć przed cięciem a reszty jeszcze nie zdążę przed upływem czasu . Dlatego też wysyłam przedstawicielkę - gruszkę Basie . Nie powiem Panu ile ma lat bo nie wiem , ale ponoc pamięta jeszcze niemca . Owoców miała nawet dużo ale były malusieńkie . Nie ukrywam , że z cięciem góry pomagał mi mąż , sama bym nie dała rady tak wysoko.Przesyłan również naszą " płaczącą " wiśnię jako raczej ciekawostkę .Nie mam zdjęć sprzed przcięcia niestety ( w takiej formie ją już zastaliśmy , przecinamy tylko gałązki) Rok temu kupiliśmy domek wraz z sadem i poprzedni właściciele dosłownie nie wchodzili do sadu przez 11 lat , nie było robione nic a więc i grusza przez 11 lat nie była cięta jak z resztą chyba widać ;) . A piszę to dlatego , żeby podziękować i żeby Pan zobaczył co uratował . Poprzednicy stwierdzili , że drzewa są do ścięcia bo są stare i już wyrodzone . Jako amatorzy faktycznie mieliśmy sad ściąć Ale trafiłam na pana kanał i się zaczęło . Do sadu " dosłownie nie dało się wejść ,- trawa po pas , dzikie róże po czubki drzew , dzikie jeżyny itp itd - przesyłam jedno zdjęcie z zeszłego roku na którym widać jego stan , oraz stan z wczoraj w trakcie ciecia . Pracy jeszcze co nie miara , nie wszystkie drzewa da się chyba uratować ale próbujemy i zobaczymy co z tego wyjdzie :) mam nadzieje , niedługo będę mogła przesłać zdjęcia z owocami :) Pozdrawiamy Natalia i Wojtek Mazurkowie z Chich ( woj .lubuskie )