Witam Od 5 lat mam w ogrodzie zasadzone drzewko perłowca japońskiego. Nigdy dotąd nie owocował. Co roku późną jesienią, gdy liście opadną po pierwszych zimnych nocach odkrywają się (są widoczne) na wierzchołku drzewka, niecki korony, w których budują się skupiska grzybów (białe). Zawsze usuwam je i czyszczę do kory pasożytujące grzyby drzewka. Potem nanoszę grubo na zainfekowane miejsca maść ogrodniczą, która twardnieje i pozostaje aż do wiosny. Wiosną również uzupełniam maścią odpadnięte, spękane fragmenty ochronne. Na zimę nie przykrywam korony drzewka Agro włókniną, przez co wiosną niektóre gałązki (zwłaszcza te cienkie/młode) na końcach są zmarznięte (obumarłe). Zauważyłam też na grubszych fragmentach gałęzi drzewka (skupione kropki na korze i odbarwienie na brązowy kolor). Czy to choroba - jak ją zwalczać? Dotąd smarowałam te miejsca maścią ogrodniczą. Tego roku Wiosną przycięłam gałązki na wysokość 1,7m od ziemi i zdrowo drzewko je odbudowuje. Czy moje postępowanie jest właściwe? Czy można je podcinać co roku? Niespodziewanie w tym roku w maju drzewko wypuściło odgałęzienie u podstawy pnia. Pęd rozwija się zdrowo i pnie w koronę drzewka. Czy można z tego odgałęzienia wykonać rozsadę? A jeżeli tak to jak to wykonać i przy zastosowaniu jakich wspomagaczy? Pozdrawiam Eugenia