Dzien dobry, Jesień już się zaczęła. W ogrodzie zakwitł nowy marcinek. Jest też ten stary i kilka astrów. Wciąż są cynie i niezawodne celozje i odrosły rudbekie. Niestety nie mam czasu odkubać zwiędłych kwiatostanów, bo ostatnie dwa tygodnie żyłam sprawami synka. Mąż podlewał i chyba troszkę nawodnił ogród, bo wszystko jeszcze jakoś żyje. Przywiozl też te dynie z pola. Udały nam się w tym roku. Z kolei w warxywniku buraczków trzy na krzyż, kapusty i brukselka. No i chwast tsm, gdzie wyrwane były warzywa. Powinnam była dać poplon. Pozdrawiam