Witam, nie dawno się przeprowadziłam i okazało się, że mam drzewka owocowe. Problem polega na tym, że nie mają żadnych liści. O owocach nawet narazie nie myślę. Wiem tyle, że to albo śliwki albo jabłonki i że mają około 6 lat. Na jednej z nich są pojedyncze liście, nawet były ze dwa kwiaty, owoców nie było. Ponieważ rosły i żyły bez żadnej opieki postanowiłam je przyciąć według wskazówek Zielonego Pogotowia. Planuję również zrobić oprysk mocznikiem. Nie znam się na chorobach drzew, a z braku liści w ogóle ciężko mi cokolwiek się dowiedzieć. Ziemia w ogrodzie nie była badana, ale zakładam, że jest ok, bo na ogrodzie rośnie sporo grzybów nie jadalnych, choć i kilka podgrzybków się trafiło. Były też czerwone muchomory, czernidłaki i inne. Jest tu również pełny kompostownik do użycia. Drzewka rosną w sąsiedztwie z sosnami, brzozami i modrzewiami. Moje pytania: 1. Czy oprysk mocznikiem w listopadzie wystarczy czy z powodu braku liści sięgnąć po coś mocniejszego? 2. Kiedy przyciąć te drzewka? Bo korci mnie w zimę np. W grudniu lub styczniu, ale nie wiem. Na gałęziach widać już pączki liściowe, a nawet mam wrażenie, że gdzie niegdzie i kwiatowe bo jest dwa lub trzy w jednym miejscu. Także drzewka chcą żyć tylko coś im dolega. Proszę o porady, z góry baardzo dziękuje :)