Oto moja nowa podopieczna, jabłoń malinówka o wieku szacowanym pomiędzy 50 a 100 lat - jako ostatnia rośnie w miejscu starego sadu. Miała zostać ścięta w tym roku, ale się nie zgodziłam i wzięłam za próbę ogarnięcia drzewka. Owoce daje co rok, ale małe, przedwcześnie opadające, porażone brunatną zgnilizną. Jesteśmy po cięciu, pierwszym od kilku dekad, czekamy jeszcze na sąsiada z wysięgnikiem aby dostać się do górnych, spróchniałych gałęzi i aby zabezpieczyć rany maścią. PS. Przepraszam za wiosenne porządki w tle:)