Zeszłej jesieni wykopałem z za ogrodzenia maliny które przerosły od sąsiada. Posadziłem mnie przy swojej szopie na drewno nasłonecznionym osłoniętym miejscu. Posadziłem je w ziemi pomieszanej mocno z torfem kwaśnym 3,5 do 4,5 pH. Zasypał m korą i czekaliśmy. pękły na wiosnę zaczęły pięknie rosnąć w różnym stopniu każdy z krzaków. gdzie najpierw zaowocowały nielicznymi malinkami i myślałem że to będzie koniec. Jednak nie prosto potem nastąpił wysyp kwiatów na każdej prawie złoty proste a teraz jeżeli się uda wszystko i będzie słonecznie to szykuje się mnóstwo owoców.