Pogoda wreszcie się poprawiła co sprawiło, że mogłam wreszcie wyjść kontynuować prace w ogrodzie. Zostały właściwie już prace porządkowe i przygotowanie roślin do zimy. Samo się jednak nie zrobi. Wiecie już, że wyznaję zasadę- nie ma rzeczy niepotrzebnych. Grabiąc liście, które wręcz uśmiechały się do mnie i prosiły weź, weź 😜- postanowiłam ! Część na domek dla jeża, część na kompost, część na ziemię liściową ale część poszła ze mną do domu. 😁Po drodze wyhaczyłam miechunkę. Wieczory teraz są długie więc można postarac się trochę jesieni wnieść do domu. Po tych moich rozmowach z liśćmi powstało coś takiego 😉