Jakoś tak zawsze omijałem Pelargonie. Może dlatego, że jak pamiętam z dzieciństwa, zawsze ich było dużo u babci i nie znosiłem ich zapachu. Po przeczytaniu posta Anity postanowiłem zaryzykować... Dzisiaj kupiłem sobie kilka i o dziwo cieszę się jak pies z kości. Anito dziękuję.