Patrząc na moje uroczysko i pięknie kwitnącego na nim mniszka pomyślałam sobie, że może dobrze byłoby wrócić do pisania mojego cyklu o ziołach. O mniszku jeszcze nie było a przecież to czas na zbieranie i wykorzystanie tej super rośliny. Wszyscy znamy mniszka, którego najczęściej nazywamy mleczem choć nie jest to zgodne z prawdą. Mniszek a mlecz to dwie różne rośliny ! Mlecz ma jedną łodygę (fot.4), od której odchodzą boczne pędy, a MNISZEK rozetę, która wychodzi z ziemi (fot.1). Mniszek ma długi, palowy korzeń i głęboko powycinane liście a mlecz nie. Mniszek po przekwitnięciu zamienia się w dmuchawiec a mlecz w zamknięty pąk. I co najważniejsze dla nas MNISZEK ma wiele dobroczynnych właściwości a MLECZ NIE. Mniszek zawiera wiele leczniczych substancji, które znajdują się w całej roślinie począwszy od kwiatów, poprzez liście, łodygę aż po korzeń. Nie będę rozpisywała się o szczegółach właściwości leczniczych bo musiałabym napisać mini książkę a ten post i tak będzie tylko dla cierpliwych 🤣 Zasygnalizuję tylko jego zastosowanie; w chorobach wątroby i woreczka żółciowego, anemii, układu odpornościowego, początkowym stadium cukrzycy, działaniu rozkurczającym, przewlekłych nieżytów gardła i jamy ustnej, zaburzeniach miesiączkowania i jajeczkowania, przyspieszenia gojenia się uszkodzeń skóry, zwalczania brodawek i kurzajek, do produktów kosmetycznych i celów spożywczych . Ostatnie badania wykazują, że korzeń wspomaga leczenie nowotworów. Nas zielonych będzie najbardziej interesowało domowe wykorzystanie mniszka lekarskiego (pospolitego czy dmuchawca):napar z korzeni i ziela, napar z kwiatów, winko z kwiatów 😉, sok ze świeżych liści i korzeni, wykorzystanie liści do sałatek ( niektórzy nazywają je polską rukolą) no i moje ulubione - syrop z kwiatu mniszka dla mnie a gnojóweczka z całej roślinki dla mojego ogrodu 😁 Syropek towarzyszy mi od dziecka. Troszkę zmodernizowałam go na własne potrzeby i co roku biegam na kwietne mniszkowe łowy aby zrobić odpowiednie zapasy na zimę. Pewnie wielu z Was robi taki syropek a ja wstawię post z moim przepisem a nóż się komuś przyda. Gnojówki my zielonozakręceni robimy już z zamkniętymi oczami i ze wszystkiego, więc nie będę Wam przepisów wstawiać. Wspomnę tylko, że jeśli zrobicie gnojówkę z mniszka razem z kwiatami to zasmakuje ona również naszym kwasolubnym. Dziś nie będę przepraszała za długość tekstu, bo uprzedzałam, że jest to post dla cierpliwych i ....lubiących żyć w zgodzie z naturą. Bardzo gorąco Was pozdrawiam 😘😘😘