Czołem Grupa ✋ chciałem coś napisać w poniedziałek - nie wyrobiłem się. Chciałem coś napisać w wtorek - nie wyrobiłem się. Dlatego piszę podsumowanie z trzech ostatnich dni dzisiaj 😉 szczerze dopiero teraz czuję sezon, bo dni są dłuższe i mogę posiedzieć na zewnątrz dłużej, nawet jak zaczynam pracę o 6.00 i wracam po godzinie 14.00. Zawsze zostaje te kilka godzin dla ogródka. Więc po kolei. W poniedziałek zrobiłem jedną konkretną rzecz po pracy - posadziłem melisę, szałwię, oregano i tymianek, które zimowałem w garażu i ostatnio stały te zioła na zewnątrz. Posadzone obok wszędobylskiej mięty, stworzą kącik ziołowy (mam nadzieję). Poza tym obok ziół posadziłem pysznogłówkę, która już się męczył na parapecie - lepiej ją posadzić, niż kisić ją w domu - pomyślałem. Mam nadzieję, że za kilka tygodni pokażę efekt tego sadzenia. Poza tym wystawiłem pomidory do hartowania. W wtorek po pracy, posadziłem w końcu jarmuż, brokuł i kalafior odmiany Pioner. Myślałem, że nic z niego nie będzie, ale po przepikowaniu ruszył w końcu. Przed sadzeniem musiałem trochę przehakać rabaty. Dzisiaj (środa 25.05.2022) posadziłem seler naciowy i kalafior romanesco. Na próbę posadziłem też kilka pomidory koktajlowych, żeby zobaczyć, czy już dadzą radę w gruncie. Dodatkowo wystawiłem do hartowania część papryk (razem z pomidorami wyszło 6 skrzynek 😱). Rano odkryłem jeszcze jedną rzecz. Cieszyłem się, że mój świerk Conica, poradził sobie w poprzednim roku z przędziorkami i w tym roku nie będzie tego problemu. Niestety dzisiaj zauważyłem, że coś zaczyna go atakować. Z poprzedniego sezonu, mając już doświadczenie, szybko sprawdziłem przylegające blisko siebie gałązki i niestety - jest pajęczynka 😑 a więc przędziorek. Zrobiłem szybko oprysk resztą środka, który został z poprzedniego roku (mocniejszą dawką) i będę musiał jeszcze dokupić jakiś inny na powtórkę. Nie dam temu szkodnikowi spokoju. Dzisiaj jeszcze zebrałem cały szpinak, bo zaczął iść w kwiaty. Poza tym, część szpinaku zaczęła marnieć i okazało się, że zaatakowała go mszyca, a na dodatek pod nim zrobiły sobie gniazdo mrówki (ostatnio wszędzie się pchają). Jak widać na ostatnim zdjęciu, zbiory szpinaku w tym roku są mega 🤣 ale w porównaniu z poprzednim sezonem, gdzie posmakowałem zaledwie kilku listków i tak jestem mega zadowolony. Ostatnie trzy dni dyktowała bardzo pogoda. Na szczęście nie było szkód i co najważniejsze dość obficie padało. Porównując do poprzedniego sezonu, w tym roku deszcz jest na plus (analogicznie do poprzedniego sezonu, gdzie musieliśmy podlewać wodą z kranu). Dzisiaj nawet przeszły dwie burze, które dały czadu świeże posadzonym warzywom. No nic będę kończył wywód, trochę się tego nazbierało. Pomyśleć, że za tydzień mamy już czerwiec 😱 mam nadzieję, że z większość nasadzeń się wyrobie. Pozdrawiam Wszystkich i zdrówka życzę ✋