Czołem Grupa ✋ jakoś nie miałem czasu wrzucić nowego postu, ale ostatni tydzień sierpnia jest bardzo intensywny. Dzisiaj wrzucam szybką myśl o moich uprawach, które mimo przeciwności losu dały sobie radę (jakby nie patrzeć na moją krótką przygodę z ogrodnictwem). Głównie tutaj chodzi o papryki, bo miałem na początku cel, by te warzywa rosły u mnie lepiej niż w poprzednim sezonie. Oczywiście coś z tego wyszło, ale mam przemyślenia na przyszły rok. Uda mi się uzyskać parę owoców z kilku odmian (mix odmian papryk, które rosną u brata, a u mnie Wika, Marta Polka, typ Raminero oraz dość sporo papryk z ostrych odmian). Sukcesem, jeżeli tak to mogę napisać, w uprawie tej rośliny było odpowiednie stanowisko oraz (można to nazwać efektem ubocznym) odpowiednia osłona, bo część krzaków była przykryta agrowlókniną oraz moskitierą, która zabezpieczała kapustne przed szkodnikami. Dlatego muszę sobie te dwa rozwiązania zanotować. Pomidory i bakłażany rosną troszeczkę gorzej niż w poprzednim sezonie, ale mam już pierwsze przemyślenia na ten tematy. Po pierwsze złe podłoże do rozsad - zauważyłem, że pewna część roślin poradziła sobie lepiej, bo użyłem innego podłoża, niż w późniejszych rozsadach. Po drugie brak doświetlania - szczególnie widać to po bakłażanach, które nie mogły wykształcić kwiatów i dopiero zaczęły zawiązywać owoce 🤷🏻‍♂️ w poprzednim sezonie bakłażany miałem umieszczone pod specjalnymi lampami led i zaczęły już kwitnąć w domu 🤔 Po trzecie - zmienna pogoda i wahania temperatury, ale chyba wszędzie o tym piszę. O pozostałych warzywach i owocach nie wspomnę, bo nie wiem czy będzie sens o nich napomknąć 🤷🏻‍♂️ dobra ja uciekam, bo dzisiaj jest niedziela pracująca 😑 EDIT: dzisiaj po pracy zauważyłem, że jedna z papryk dostała suchą zgniliznę wierzchołkowom 😑 Pozdrawiam Wszystkich i zdrówka życzę ✋