Nie zawsze powrót bywa miły. Wystarczyły niespełna 4 dni mojej nieobecności aby dzicy lokatorzy spróbowali przejąć rządy w moim raju. Momentami nie mam już do nich siły. Ostatnio zalałam korytarze kreta/ów "żywą " gnojówką z czarnego bzu. I co ? I dalej śmieją się w głos 😡 Jeszcze trochę a będę musiała składać wniosek/podanie ze zdjęciem i prośbą o pozwolenie na posadzenie jakiejś rośliny 😂 Żarty by się skończyły, gdybym znała jakiś skuteczny sposób na conajmniej eksmisję tego towarzystwa. POMOCY RODZINO‼