Postanowiłem opowiedzieć kilka słów o mojej uprawie poziomek, po tym jak parę osób zainteresowało się moim poprzednim postem. Zaczęło się od tego, że w mojej okolicy jest dużo pędraków, a jak już coś robić to jeszcze można ulepszyć i się nie schylać. Konstrukcja sprawdza się od 4 lat. Jedyne o co trzeba dbać, to podlewanie i nawożenie. Ale od początku... Rury jak widać kanalizacyjne, średnica moim zdaniem ta najmniejsza już się sprawdzi, ale większą więcej miejsca na system korzeniowy. Pod każdym dużym otworem malutkie nawiercenie, by nadmiar wody mógł wypłynąć. Na dnie trochę drobnego kamienia (ja miałem keramzyt) reszta to ziemia uniwersalna. Wiosną nawożę florovitem co 2 tygodnie do zakończenia kwitnienia. Później raz na tydzień biohumusem. Pierwsze owoce są z początkiem czerwca, a ostatnie póki nie zaczną występować przymrozki. W listopadzie rury kładę na ziemi jedna przy drugiej w celu mniejszego zagrożenia przemarznięciem. Ważne jest też aby jedna rura nad drugą była na tyle blisko by liście niżej rosnących poziomek dawały cień rurze zawieszonej powyżej, co przy mocno nasłonecznionych stanowiskach zapobiegnie nadmiernemu przegrzewaniu się gleby.