PYTANIE DOTYCZYŁO -jaki mamy stosunek do ptaków : Moja relacja z ptakami ,NIEUWIERZYCIE taka mała historia z kopciuszkiem nad moim wejściem do domu jest małe zadaszenie spowodowane pomieszczeniem wyższego piętra i jest tam mały gzyms mały bo szeroki jest na około 5cm ,no pewnego razu przyleciał kopciuszek z zamiarem wybudowania gniazda na tym wąskim gzymsie ,byłem na ogrodzie była to wiosna coś tam chyba grabiłem ,co jakiś czas chodziłem do domu po różne narzędzia ,spoglądam na schody a tu siano jakaś trawa liście , popatrzyłem na sufit wejścia a tam kopciuszek jakaś małą trawka w dzióbku i kombinuje jak by to ułożyć by nie spadło znowu na schody, tak po cichu do niego szepce tego tu się nie da zrobić musi być jakaś podpora ,idę do piwnicy biorę wiertarkę z udarem i długie wkręty z dyblami kilka patyczków z szaszłyków i nici ,stawiam drabinę na schody i robię taki mały podest z tych wkrętów nie wkręcając ich całkiem i mocuję do nich te patyczki do szaszłyków by zrobić podest po to by umiał tam zbudować gniazdo ,podczas mojej pracy podlatywał kilka razy ale jakiś wielce się nie bał ,zrobiłem podest posprzątałem narzędzia drabinę idę na ogród usiadłem na ławkę i tak za pół godziny idę zobaczyć jak kopciuszkowi idzie budowa gniazda ,powiem tak nie jest źle ale jeszcze nie wszystkie trawki sianko i.t.p. tam zostaje dalej spada ,idę do domu pytam żonę kochanie potrzebuje mały koszyczek wiklinowy ten co masz tam nici i te szpulki bo będziemy mieć lokatora ale ma kłopoty z budową gniazda ,żona oddaje mi swój koszyczek troszku musiałem go przerobić nożyczkami by zaraz było fajne wejście ,znowu stawiam drabinę mocuję koszyczek do wcześniej zrobionego podestu chowam drabinę akurat znowu przyleciał ,patrzy na mnie ja na niego i tak w duchu myślę no już teraz więcej nic ci nie pomogę ,UDAŁO się gniazdo "jak ta lala " było to około 4 lata temu każdego roku mają dwa razy młode po około 3-4 szt. ,są prawie jak członkami rodziny nie przeszkadza im że tam chodzimy że dzieci się bawią nawet na zimę nie raz nie odlatują tylko siedzą tam obok gniazda na noc ,i tak po dziś dzień .Myślałem że jak tam zacząłem wiercić coś mu tam grzebać to się wystraszy i ucieknie a on lub ona nie ,czekała aż w końcu zrobię jej dom na jakiego sobie zasłużyła ,pozdrawiam miłośników zwierząt ,na ogrodzie jeszcze wiszą jedna budka dla szpaków a druga dla sikorek też tam w nich wychowują swoje dzieciaki :))))))) To już czwarty sezon i koszyczek troszku uszkodzony ale na wiosnę będzie nowy :D