Ile razy kupujemy cebule, kłącza, czy młode sadzonki mając przed oczami piękną roślinę z fotografii marketingowej? Albo czytamy z wypiekami na twarzy, że ten tulipan/piwonia/hosta będzie miała określony pokrój, kolor, kształt liści. A później szukamy tego 50-centymetrowego tulipana, który miał kwitnąć w marcu i górować nad narcyzami z przodu, a tu ledwie liście się pojawiają, karłowe jakieś... Cóż, jako początkująca ogrodniczka co rusz mam takie rozczarowania. Wciąż się uczę i wiem, że kiedyś będzie lepiej, ale... to "kiedyś " się nie spieszy. Kupując PUSZKINIĘ jesienią, a właściwie opakowanie cebulek z pięknym zdjęciem cudownych kwiatów, nie za bardzo wierzyłam, że u mnie coś tak wspaniałego wyrośnie. I to z cebulek? Bez szans! I pierwszy raz w życiu aż tak miło się rozczarowałam. Uważam, że moje roślinki są jeszcze piękniejsze niż te na zdjęciu na opakowaniu! Puszkinia jest prześliczna od samego początku, a teraz rozkwita i cieszy! Z pewnością jesienią znów je kupię. Polecam wszystkim, którzy baaardzo czekają na wiosnę i obok krokusów chcą mieć prawdziwą piękność. Jest cudowna, niewymagająca i wygląda lepiej niż na zdjęciu z opakowania 😍