Widzę że wielu z Was w tym sezonie mocno poprzycinała swoje drzewa owocowe. Ta czynność spowoduje że pojawi się sporo wilków. I teraz pojawi się pytanie czy wycinać czy wyrywać. Dlatego chce się podzielić moimi spostrzeżeniami oraz tym co wyczytałem. Zamieściłem kilka zdjęć to akurat wiśnia i czereśnia ale dotyczy się to też innych drzew owocowych. Na pierwszych dwóch zdjęciach widać gojące się rany po zimo-wiosennym cięciu 2020. Zdjęcie 3,4,5 to gojące się rany gdzie wilki zostały wyrwane tego samego roku ale latem po zbiorach w ich trakcie a zdjęcie nr 4 to wytargane dość mocno. Jak widać rany po wiosennym cięciu nie goją się tak świetnie jak po wyrwaniu wyłamaniu. Wyczytałem że wyrywanie wyłamanie jest bardziej zgodne z naturą drzewa bo przecież jak na drzewie jest sporo owoców to gałęzie same mogą się urwać wyłamać pod ciężarem owoców czy szalejącego wiatru podczas letnich burz. Decyzje co do sposobu pozostawiam Wam. Ja obstaje przy wyrywaniu. A jak to wygląda u Was? Przyglądaliście się waszym drzewom? Co jeszcze wyczytałem to że takich ran po wyrywaniu jednak lepiej nie zabezpieczać nie zamalowywać drzewo goi się szybciej. Jak widać niema żadnych wycieków czy objawów raka bakteryjnego nawet przy tak mocnym okaleczeniu jak na zdj. nr4.