Wiewiórki są ładne, i to koniec pozytywów w ogrodzie. Od kilku lat( kiedy drzewa zaczęły rodzić) zawsze są szybsze w zbiorach niż ja. Orzechy laskowe mogę tylko podziwiać na krzakach. Nie zdążą dojrzeć i spaść bo one są w stanie w jeden dzień zerwać wszystkie. Trochę lepiej jest z orzechami włoskimi. To czego nie zjedzą dzięcioły i sójki a wiewiórki nie wyniosą poza ogród jest do mojej dyspozycji. Próbowałem różnych metod odstraszających lecz efekt mizerny. Wiewiórki obierają orzechy z zielonych łupin siedząc naprzeciw odstraszacza, który migocze i wydaje jakieś dźwięki . Gdy je dokarmiałem, chowały pokarm pod drzewa i krzewy po czym musiałem wyrywać wyrastające rośliny. Teraz dokarmiam je rozdrobnionymi orzechami i kukurydzą (przynajmniej nie wyrosną w miejscu gdzie ich nie oczekuję). Czy ktoś ma wypróbowaną metodę, która chociaż w jakimś stopniu zniechęci je do totalnych zbiorów. Mogę się dzielić w jakimś procencie ale nie 100 do 0.