Odszedł mój Guru ogrodniczy 😭😭😭 Był chyba 2017 rok. Pamiętam, jak wieczorem, leżąc już w łóżku, przeglądałam internet. Natknęłam się całkiem przypadkowo chyba na pierwszy film Pana Grzegorza o milinie amerykańskim i wisterii. Opowiadał tak ciekawie i dla mnie - wtedy laika ogrodniczego, w tak prosty sposób, że od razu zapisalam sobie filmik. W dodatku sceneria wydała mi się dziwnie znajoma. Jestem Bydgoszczanką, skojarzyłam miejsce nagrywania filmiku. Tym bardziej moja radość była wielka, że to właśnie w moim mieście mieszka taki sympatyczny, z poczuciem humoru Ogrodnik. Od tego momentu zaczęła się już na poważnie moja przygoda z ogrodem, która trwa do dziś. To właśnie Pan Grzegorz zaszczepił we mnie ogromną miłość do pracy w ogrodzie, odwagę w jego uprawie, mimo wielu niepowodzeń na początku. To On nauczył mnie rozumieć przyrodę. Podobno nie ma ludzi niezastąpionych. Nie zgadzam się! Nie ma i nie będzie drugiego takiego Pana Grzegorza. Bo nikt tak jak On, nie będzie umiał przekazać swojej ogromnej wiedzy podpartej wieloletnim doświadczeniem w tak przystępny, zawsze przeplatany humorem, sposób. Zdarzało mi się oglądać Jego filmy dla samego oglądania bo Pan Grzegorz miał TO COŚ! Nawet z uprawy pokrzywy umiałby zrobić prawdziwy show w pełni pozytywnym tego słowa znaczeniu. Będzie mi bardzo brakowało naszego Pana Taty. Pozostawił po sobie ogromne dziedzictwo, z którego na pewno będę nadal czerpała wiedzę. DZIĘKUJĘ za te prawie 7 lat i do zobaczenia Panie Grzegorzu, kiedyś gdzieś tam...