Czerwiec 2020. Inwazja mszyc jakiej jeszcze nie było w moim ogrodzie. Zaatakowane wszystkie rośliny, nawet brzoza na pniu zaczęła marnieć w oczach oblepiona mszycami. Środki naturalne nie pomogły. Zakupiłam już chemiczne opryski i wtedy zauważyłam pierwszą biedronkę. Przypomniałam sobie słowa Pana Grzegorza "czekać cierpliwie to sprowadzi następne". Z dnia na dzień biedronek przybywało, ich larw także. I zaczęło się czyszczenie mszyc! Listki brzozy, tam gdzie przechodzą te czerwone ratowniczki są czyste! I choć mam wątpliwości, czy poradzą sobie ze wszystkimi mszycami na innych roślinach, rezygnuję z oprysku. Mam nadzieję, że czerwone bohaterki ogrodu sobie poradzą🙂